Jak żyje się w muzeum współczesnej architektury? Niełatwo, ale większość mieszkańców słynnych kubików nie zamieniłoby ich na żadne inne. Mimo że schody są wąskie, pomieszczenia niskie, a na ścianach pochylonych pod kątem 54,7 stopni trudno powiesić obraz albo postawić przy nich mebel inny niż zaprojektowany specjalnie do tego domu. Ale, jak twierdzą mieszkańcy, jest przytulnie i inaczej.
Kubuswoningen, czyli Kostkowe Domy powstały w 1984 roku na zlecenie władz Rotterdamu, które siedem lat wcześniej poprosiły uznanego architekta Pieta Bloma o zaprojektowanie mieszkań nad ruchliwą ulicą Overblaak, łącząca dwie części dzielnicy.Rada miasta dobrze wiedziała, czego spodziewać się po kontrowersyjnym architekcie. Piet Blom razem z Hermanem Hertzbergeriem i mistrzem Aldo van Eyckiem, ówczesnymi wykładowcami z Politechniki Delfijskiej (która wykształciła troje partnerów z MVRDV), byli głównymi reprezentantami holenderskiego strukturalizmu.Blom kilka lat wcześniej wypróbował swoją koncepcję „miasta warstwowego”, budując trzy domy w Helmond, małym mieście w południowo-wschodniej Holandii.
Ideą projektu było stworzenie osiedla z przestrzenią publiczną na poziomie gruntu, zwieńczoną gęstą zabudową mieszkalną. Miała to być żywa tkanka miejska stojąca w opozycji do „monotonii powojennej zabudowy”. Inspiracją Kostkowych Domów były dla architekta okoliczne drzewa i... kolumny meczetów Alhambry.
Blom przechylił sześciany domów o 45 stopni i umieścił je na sześciokątnych pylonach. W jego zamyśle miał to być las domów w centrum miasta. Betonowe słupy mieszczą wejścia, klatki schodowe i pomieszczenia gospodarcze, pierwsze piętro, nazwane przez architekta „domem-ulicą”, zajmuje salon i otwarta kuchnia, drugie piętro – „dom-niebo” z dwiema sypialniami i łazienką, trzecie – „dom w liściach” z dodatkową sypialnią lub ogrodem. Powierzchnia mieszkania to około 100 metrów kwadratowych, skosy powodują jednak, że jedna czwarta jest bezużyteczna.
Las nad ulicą Overblaak tworzy połączonych ze sobą 38 mniejszych i dwie duże kostki. Poziom zero osiedla znajduje się kilka metrów nad ruchliwą ulicą. Wdrapanie się tam po schodach z rowerem na ramieniu nie nastręcza problemu tylko młodym i silnym. Przez to Las Blaak nie stał się przestrzenią chętnie odwiedzaną przez rotterdamczyków. Za to turystów od zawsze było tam sporo. Mieszkańcy przez lata niepokojeni przez ciekawskich chcących zobaczyć wnętrza, postanowili w jednym z domów urządzić muzeum.
Jednak to inny pomysł, zrealizowany cztery lata temu, naprawdę ożywił to miejsce. Trzy kostki zostały odrestaurowanie i zaadaptowanie na hostel przez Personal Architecture, architekta Keesa van Lamoena i architekta wnętrz Edwarda van Vlieta. Cubic Houses stały się hitem holenderskiej sieci hosteli Stayok. Za 20 euro (ze śniadaniem) można przez dobę poobcować ze strukturalizmem holenderskim, w pokoju z krzywymi ścianami i widokiem na stary port oraz most Willemsbrug.
Piet Blom w tym samym 1984 roku postawił przy Overblaak jeszcze jeden budynek mieszkalny. Tuż obok Kostkowych Domów wznosi się Blaaktoren, zbudowana na planie sześcianu 13-piętrowa wieża przykryta spiczastą czapką, nazywana przez rotterdamczyków Ołówkiem.